top of page

Isle of Islay - czekając na gęsi

Na Isle of Islay oczekiwanie na przylot bernikli białolicych po ich migracji z Grenlandii jest pełne cichej ekscytacji i podziwu dla natury. Każdego roku, gdy zbliża się jesień, wyspa nabiera innego charakteru. W powietrzu unosi się chłód, a wiatr niesie zapach morza i wrzosowisk. Mieszkańcy i miłośnicy przyrody z niecierpliwością wypatrują pierwszych kluczy gęsi na horyzoncie, które są zwiastunem ich przybycia.


ree

Bernikle, po pokonaniu tysięcy kilometrów przez otwarte morza i lodowce, trafiają na Islay, by znaleźć tu schronienie i pożywienie na zimę. Ich przylot to moment, który łączy ludzi z naturą – pierwszy odgłos ich charakterystycznego gęgania jest jak wiadomość o ich szczęśliwym dotarciu. Jak co roku, jak w zegarku, 15 tyś. bernikli białolicych ląduje po nieprzerwanym locie, który odbyły z Grenlandii. Dla nich to pierwszy ląd jaki widzą po 48h spędzonych nad Atlantykiem.


ree

Lornetki w dłoń, oczy wpatrzone w niebo – chwila, gdy pierwszy klucz pojawia się nad wyspą, budzi zachwyt i wdzięczność. To przypomnienie o sile instynktu i pięknie migracji, które od setek lat pozostaje niezmienne. Dla wielu osób na Islay to symboliczny początek zimowego sezonu i coroczna lekcja harmonii między człowiekiem a naturą.



ree

To sekretne i nieśmiałe gęsi, które przy najmniejszym dyskomforcie od razu zrywają się do lotu, a dźwięk kilkunastu tysięcy par skrzydeł przecinających powietrze dosłownie potrafi zagłuszyć. Po tygodniu odpoczynku ekipa rozproszy się po różnych zakamarkach Szkocji na resztę zimy, żeby z nadejściem wiosny znów zjednoczyć się na lot powrotny do Grenlandii.


ree

 
 
 

Komentarze


bottom of page